Trzeci i ostatni dworzec zwiedziliśmy już po zapadnięciu zmroku. Co miało wielki plus w postaci widoków z góry, bo rozpoczęliśmy od wejścia na „poddasze”, no i sam fakt, że można było stanąć bezpośrednio obok świecącego napisu „Warszawa Centralna” (od strony Emilii Plater)... Miejscówka w ogóle jest świetna na taras widokowy, ale niestety ze względów bezpieczeństwa raczej go tam nie będzie. Za to pod nim już wkrótce rozgości się food court, czyli po polsku żarciownia.
Jutro ostatnia część spaceru - tym razem z góry na dół.
Tajemnicze drzwi z napisem 'Nieupoważnionym wstęp wzbroniony' ostatni raz odwiedzane były chyba w chwili powstania dworca ;) Zdjęcia zza napisu - obłędne, musiało być to przeżycie, stanąć tam po latach patrzenia z dołu :))
Ł A Ł
OdpowiedzUsuńAnu, być tam a oglądać na fotkach to jednak różnica. "Zamachy" na klatce schodowej nie do podrobienia. ;)
OdpowiedzUsuńTajemnicze drzwi z napisem 'Nieupoważnionym wstęp wzbroniony' ostatni raz odwiedzane były chyba w chwili powstania dworca ;) Zdjęcia zza napisu - obłędne, musiało być to przeżycie, stanąć tam po latach patrzenia z dołu :))
OdpowiedzUsuńOwszem, dziwne to uczucie stać za tym neonem. Zdjęcie boczne zrobiłem, wyciągając rękę, bo z boku już na niczym stanąć się nie da :-)
Usuń